top of page

HISZPANIA - JESIEŃ 2008

  • Zdjęcie autora: Jerzy Kuśmierczyk
    Jerzy Kuśmierczyk
  • 27 wrz 2008
  • 3 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 27 lut 2023


Cuenca jest taka sama jak na wiosnę, więc komentarze będę umieszczał tylko przy nowych ujęciach, które nie pojawiły się w poprzednim poście.

Turystki odpoczywają nad klifem wzgórza zamkowego.

Widok na górę z przekaźnikiem telewizyjnym z baszty zamkowej.

Piękny fronton bydynku szkoły Jezuickiej przy ulicy San Pedro założonej w 1554 roku.

Jak w La Mancha, to Dulcynea. Trzy Dulcyeneje pod barem "Dulcynea"

Fasada Katedry Matki Boskiej Łaskawej zajmuje dużą część wschodniej pierzei Plaza Mayor. Fasada jest pozostałością po zawalonej wieży.

Kościół Virgen de la Luz jest położony nad rzeką Jucar.

Byłem tam po już raz drugi, tym razem prawie jako przewodnik. A co!

Salobrenia to miasteczko założone przez Fenicjan z wąskimi uliczkami prowadzącymi na wzgórze, na którym stoi arabski zamek.

Przy tej uliczce mieszkaliśmy. Tutaj przeszedłem szkołę parkowania pod górę bez hamulca ręcznego. Zaparkowałem i nikogo i nic nie uszkodziłem.

Mieszkanie wynajmowaliśmy od Anglików, którzy czasowo przebywali w Anglii. Ich administratorka (chyba też Angielka) informując nas o możliwości uruchomienia telewizji satelitarnej powiedziała: "... z waszego regionu jest tylko telewizja węgierska, ale przecież jesteście z nimi sąsiadami, to na pewno wszystko zrozumiecie".

Trafiliśmy na lokalne święto i z tej okazji jednej z naszych pań wręczono goździk.

Piękny zachód słońca na plaży.

Jestem ambitnym fotografem i wstałem rano, aby obserwować wschód słońca. Co prawda nie było to zbyt duże poświęcenie, gdyż Salobrenia leży na zachodniej półkuli, a czas mają taki jak u nas, więc słońce wstaje później.

Widok z zamku na góry Sierra Nevada.

CORRIDA W SEVILLI

Być w Andaluzji i korridy nie widzieć! Sevilla znajduje się w odległości aż 300 km od Salobrenii. Jednak zdecydowaliśmy się pokonać tę odległość, aby obejrzeć corridę. Prawdę mówiąc większość (czyli prawie wszyscy poza mną) nie była raczej zainteresowana, ale pojechaliśmy wszyscy.

Przygotowaliśmy się wcześniej - bilety zostały zakupione przez internet, a fizyczne ich pobranie odbyło się w kasie.

Do rozpoczęcia spektaklu mieliśmy jeszcze kilka godzin, więc udaliśmy się na krótką przejażdżkę po mieście turystycznym autobusem Citi Tour.

Wstąpiliśmy również do katedry.

Po krótkiej wycieczce powróciliśmy pod arenę. Na zewnątrz grupki oczekujących ludzi, oraz sprzedawcy poduszek (ławy są kamienne), a między nimi kręcą się "koniki" usiłujący sprzedać bilety z podwójną "przebitką".

Jak przystało na turystów mieliśmy bilety w pierwszym rzędzie od areny. Siedzieliśmy tam w towarzystwie francuskich i angielskich turystów. Potem się dowiedziałem, że Hiszpanie nigdy nie siadają w pierwszych rzędach, gdyż nierzadkie są przypadki, że byki w panice uciekają na trybuny.

Plaza de Toros de la Real Maestranza de Caballería de Sevilla – arena walki z bykiem w Sewilli, najstarsza w Hiszpanii, jest przygotowywana przed występem.

Tuż przed nami ustawiono piki.

Na arenę wkraczają toreadorzy. Potem dowiedziałem się, że było to niezgodne ze zwyczajem, gdyż najpierw powinna być parada w pełnym składzie: toreadorzy, pikadorzy, muły itp.

Nagle toreadorzy rozpoczynają dziwny taniec na piasku.

Krótka narada ...

... i opuszczają arenę.

Okazuje się, że to koniec korridy!

Wokół areny przeszedł człowiek z tablicą informującą, że spektakl odwołano z powodu deszczu i rozmiękniętej nawierzchni areny.

Toreadorzy zastrajkowali, gdyż byki miałyby zbyt dużą szansę!

I to byłoby na tyle, jeżeli chodzi o korridę. Mogę tylko dodać, że była olbrzymia kolejka do kasy po zwrot pieniędzy za bilety, a "koniki" proponowali odkupienie biletów za pół ceny.

W drodze powrotnej z Salobrenii do Cuenki zatrzymaliśmy się w Rondzie.

Ronda – miasto w Andaluzji, w prowincji Malaga; 36 tys. mieszkańców. Położone po obu stronach wąwozu rzeki Guadalevín miasto składa się z dwóch dzielnic: Ciudad, czyli części arabskiej i Mercadillo, czyli nowszej części powstałej po rekonkwiście.

Ronda jest siostrzanym miastem Cuenki, po umowie podpisanej przez te miasta w 1975 roku.

I znów arena z pomnikiem sławnego toreadora. Nas to już nie interesuje, gdyż byliśmy przecież na korridzie w Sevilli. Niektórzy z nas twierdzą, ze byli dwa razy: pierwszy i ostatni.

Puente Nuevo

Most o wysokości 100 m, zbudowany w 1793 roku przez José Martín de Aldehuela. Podobno w czasie wojny domowej z tego mostu strącano przeciwników politycznych.

Patrząc na te klify można zrozumieć, dlaczego Ronda i Cuenca są miastami siostrzanymi.

Specjalnością kuchni hiszpańskiej jest ogon z byka. Właśnie w Rondzie spróbowałem to po raz pierwszy - jest to bardzo delikatne, smaczne mięso.

Palacio del Marques de Salvatierra

Fasadę tego pałacu ozdabiają wizerunki południowoamerykańskich Indian, którzy jako niewolnicy zostali przywiezieni do Hiszpanii.

 
 
 

Comments


© Copyright jotemka45@gmail.com

© 2023 by The Mountain Man. Proudly created with Wix.com

  • Black Facebook Icon
  • Black Twitter Icon
  • Black Pinterest Icon
  • Black Flickr Icon
  • Black Instagram Icon
bottom of page